Badanie tego fenomenu również może być przyczynkiem do poszukiwania historycznych przyczyn i uwarunkowań społecznych uprzedzeń, dyskryminacji, wykluczenia, lęku przed innością, a nade wszystko wrogiego do niej stosunku, ponieważ można zaryzykować stwierdzenie, że na przestrzeni dziejów prawdziwymi „wampirami’ byli i są prześladowcy „wampirów” domniemanych, które padały ich ofiarą.
Wampirem domniemanym może być każdy, każdy z nas, więc zadaniem wampirów prawdziwych jest izolacja, wypędzenie lub ukatrupienie każdego, komu przypiszą owe krwiożercze cechy.
Fanatycy, fundamentaliści, szowiniści, nacjonaliści? Od zawsze pomawiali swoich wrogów o krwiożerczość, przypisując im własne żądze. W ten sposób posądzano Żydów o rzeź chrześcijańskich niewiniątek, których krew służyła jakoby do wyrobu macy. Owa plotka była pretekstem pogromu kieleckiego. I teraz bracia Karnowscy w swojej reżimowej gadzinówce przejmują tę retorykę za ministrem Błaszczakiem, pomawiając KOD w osobie Mateusza Kijowskiego o to, że jest żądny krwi. Że gotów do rozróby.
Owszem, jesteśmy gotowi, zwłaszcza z naszą armią uroczych i zacnych emerytek będziemy rzucać rękawiczkami właśnie w owe gęby złej władzy, mimo że pozbawione honoru. Koktaile Mołotowa zostawiamy bojówkom ONR, które tkwią karnie u boku wodza Kaczyńskiego.
Dziś polowanie na domniemane „wampiry”, a ostatnio też na czarownice (Czarny Protest) przybrało formę rewolucyjną:
„Rewolucję konserwatywną przeprowadza autentyczny polski podmiot polityczny sięgający do autentycznej polskiej tradycji. Prawicowo-radykalnej tradycji. Ta cała formacja, którą reprezentuje PiS – ale która jest szersza niż tylko ta partia polityczna – intelektualnie, zaznaczam, na razie tylko intelektualnie, czerpie zaplecze z faszyzmu polskiego lat trzydziestych. Tak jak endecja i ONR oraz ruchy pokrewne istniały wówczas jako potężny i rodzimy podmiot polityczny, tak współcześnie istnieje konglomerat PiS – ruch narodowy – Kukiz jako pewnego rodzaju odnowienie tej tradycji.
W doktrynie rządzących faszystów to my padamy dziś ofiarą pomówienia o wampiryzm. Czy zatem różnimy się, my, wampiry „domniemane” od naszych prześladowców? Tylko tym, że nie urządzamy na nikogo polowań. To dlatego Mazowiecki wprowadził „grubą kreskę” i dlatego PO nie chciała rozliczyć PIS-u z jego poprzednich rządów. Dlatego wobec wampirów pozostajemy bezradni. Ale biada nam, jeśli chcielibyśmy odwetu. Staniemy się wtedy prawdziwymi. Jak po ukąszeniu.