Z tym 1 maja trzeba być ostrożnym. Komuniści to święto przyjęli za własne do celów propagandowych, lecz trzeba pamiętać, że „święto wprowadziła w 1889 roku II Międzynarodówka dla upamiętnienia wydarzeń z pierwszych dni maja 1886 roku w Chicago, w Stanach Zjednoczonych podczas strajku będącego częścią ogólnokrajowej kampanii na rzecz wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy.”
Teraz jednak bardziej nas chyba interesuje 1 maja jako rocznica wejścia Polski do Unii Europejskiej. Minęło od tamtego pamiętnego dnia 12 lat, a już widzimy, jak kruche są podstawy tej naszej przynależności i jak wątłe więzy łączące Polskę z Unią. I to nie z winy Unii, lecz obecnego reżimu kaczystowskiego, czyli z winy polskiego rządu, który jest „eurosceptyczny”.
Dlaczego reżim Kaczyńskiego niszczy nasze relacje partnerskie w Europie? Bo politycy PiSu są niekompetentni, niedouczeni i zakompleksieni? Bo Kaczyńskiemu myli się wiek XXI z wiekiem XIX? Bo chce się przypodobać nacjonalistycznemu elektoratowi? Bo Unia nie pozwala Kaczyńskiemu na bezprawie w Polsce? Bo Kaczyńskiemu się marzy stworzenie alternatywnej Europy z Polską jako imperialnym centrum? Bo szefem Rady Europejskiej jest Donald Tusk, którego pan Kaczyński nie cierpi? Bo z założenia niszczy wszystko, co budowaliśmy po 89 roku? Bo nie potrafi prowadzić polityki międzynarodowej? Bo Lech Kaczyński podpisał w 2007 r. Traktat Lizboński, a brat był przeciwko? Bo polski kościół wychodzi z założenia, że wystarczy konkordat, więc po co jeszcze mieszać w to unię? Bo Kaczyński nie może zapomnieć Niemcom karykatury kartofla? Bo reżimowi marzy się międzynarodowy konflikt? Bo pisowscy politycy z reguły nie znają języków obcych? Bo Kaczyński świadomie lub nie działa na rzecz rosyjskiej racji stanu, a przeciwko polskiej?
Teorii jest wiele, my możemy tylko spekulować. Odkąd dyktatura kaczystów zainstalowała się w Polsce i rozpoczęła „politykę międzynarodową”, politycy europejscy (zresztą nie tylko, bo i amerykańscy), ale też instytucje europejskie, są notorycznie i bezpardonowo obrażani. Waszczykowski, Kaczyński, Szydło, Duda i pozostali wysyłają jasne sygnały, że gardzą Unią i jej nienawidzą. Naturalnie, zdają sobie sprawę, że z Unii płyną fundusze rozwojowe, więc tuż po słowach podłych składają deklaracje koncyliacyjne, jakoby wcale nie zamierzali opuszczać struktur europejskich. I być może rzeczywiście nie chcą, bo i po co? Albo inaczej: sami nie wiedzą, czego chcą, ale na pewno jednego pragną: zarówno nas tutaj, w Polsce, jak i wszystkich Europejczyków pragną przyzwyczaić i zmusić do akceptacji swojego niepowtarzalnego stylu, prowincjonalnego, pozbawionego jakiejkolwiek ogłady, aroganckiego. Mówiąc wprost: chamskiego.
Oczywiście, działalność zagraniczna kaczystów, którzy – czy chcemy tego, czy nie chcemy – są naszymi reprezentantami, wybranymi legalnie, napawa nas niewątpliwie wielkim wstydem. I obawą, że Europa straci cierpliwość. To było marzenie pokoleń: znaleźć się znowu w Europie, od której odgrodzeni byliśmy żelazną kurtyną.
Nie chcemy opuszczać Europy i musimy uczynić wszystko, by w niej pozostać. Nie damy się kaczystom wyrugować z Unii Europejskiej!
Komitet Obrony Demokracji zaprasza na Marsz „Jesteśmy i będziemy w Europie „. Zaczynamy o 13:00 pod KPRM, Al. Ujazdowskie 1/3. KOD łączy a nie dzieli – wraz z nami w Marszu wezmą udział Polskie Stronnictwo Ludowe, Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Partia Demokratyczna, Inicjatywa Polska, Związek Nauczycielstwa Polskiego, Partia Zieloni, przedstawiciele samorządów i inne organizacje. Przybywajcie – Brońmy pozycji Polski w Unii Europejskiej.