Obchodzimy dzisiaj rocznicę „Cudu nad Wisłą”. Trzeba sobie zdać sprawę, że II Rzeczpospolita w 1920 roku dopiero się odrodziła po zaborach i była państwowością w wieku oseska, a mimo to polskiemu wojsku udało się odeprzeć bolszewicką nawałnicę.
Co mówi wikipedia?
„Bitwę warszawską stoczono w dniach 13–25 sierpnia 1920 w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Zadecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i przekreśliła plany rozprzestrzenienia rewolucji na Europę Zachodnią. Zdaniem Edgara D’Abernon była to 18. z przełomowych bitew w historii świata.
Kluczową rolę odegrał manewr Wojska Polskiego oskrzydlający Armię Czerwoną przeprowadzony przez Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego, wyprowadzony znad Wieprza 16 sierpnia, przy jednoczesnym związaniu głównych sił bolszewickich na przedpolach Warszawy.”
Spod Muzeum Wojska Polskiego ruszy dziś pochód Młodzieży Wszechpolskiej, by uczcić zwycięstwo Polaków. Przemaszerują dumnie Traktem Królewskim.
Przeciwko paradzie neofaszystów protestować będą zarówno Obywatele RP, jak i Ogólnopolski Strajk Kobiet. Będziemy próbowali powstrzymać ten marsz. Domagamy się jednocześnie delegalizacji ONR (Obozu Narodowo-Radykalnego), który jest organizacją bliźniaczą w stosunku do Młodzieży Wszechpolskiej.
Młodzież Wszechpolską reaktywował i umocnił Roman Giertych. Jej szeregi zasilały jego Ligę Polskich Rodzin, partię, dzięki której Giertych został koalicjantem PiSu i wicepremierem u boku Kaczyńskiego. Piotr Farfał, współpracownik Giertycha, był redaktorem neonazistowskiego zinu „Front” i działaczem „Narodowego Odrodzenia Polski”, kolejnej organizacji ze swastyką w tyle głów. Został nawet prezesem TVP.
Czy Piłsudski chciałby, by neonaziści fetowali jego zwycięstwo?
II RP miała dwóch wrogów śmiertelnych, na Wschodzie i na Zachodzie, dopiero wtedy, gdy Hitler doszedł do władzy. Ze strony nazistów spotkała Polaków wielka tragedia pożogi wojennej. Złożyliśmy hekatombę w walce z nazistami.
W głowach ONR, NOP i Młodzieży Wszechpolskiej Hitler jest zinterioryzowany. Dziś maszerują w intencji antybolszewickiej, ale raptem kilka miesięcy temu maszerowali w rocznicę śmierci Hitlera, nie z radości, lecz raczej, by przypomnieć postać swojego patrona i potwierdzić jego pośmiertne zwycięstwo:
„ONR uczcił rocznicę śmierci Hitlera”.
Od wielu lat Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, „Otwarta Rzeczpospolita”, Stowarzyszenie im. Jana Karskiego, Teatr NN „Brama Grodzka” i wiele innych organizacji postuluje namysł państwowy i społeczny nad neofaszystami w Polsce, by potępić ich istnienie w publicznej przestrzeni.
Byliśmy wyśmiewani, że zajmujemy się marginesem, że to żadne zagrożenie, że przecież Polacy nie pójdą za neonazistami. Byliśmy traktowani jak oszołomy. Radek Sikorski jako jedyny notabl rządowy bezskutecznie piętnował antysemityzm polski, głównie z powodów rodzinnych (antysemityzm jest immanentną cechą nazizmu).
Kaczyńskiemu potrzebni są naziole z dwóch powodów. Po pierwsze jako rezerwuar kadr i wyborców, po wtóre jako straszak. Nasz dyktator, schlebiając temu tumultowi i pobłażając mu, prowadzi niebezpieczną grę z pełną świadomością ryzyka. Im gorzej bowiem, tym lepiej, gdyż zarządza przecież strachem, jak to się modnie dziś nazywa.
Warszawa spłynęła krwią w walce z nazistami. I dziś po jej uświęconych ulicach kroczyć będą spadkobiercy idei hitlerowskich w pokracznym marszu, w podkutych glanach, by zagłuszyć chichot historii. To niewiarygodne, że młodzi Polacy tak chętnie identyfikują się z mordercami swoich przodków.
Czy to wynik zapomnienia? Chyba nie, raczej efekt psychopatologii, której objawem jest perwersyjna potrzeba identyfikacji z niegdysiejszym wrogiem.
Garstka nas spróbuje zablokować ów marsz nazioli, żeby pokazać sobie i całemu światu, że nie wszyscy Polacy dają bierne przyzwolenie na takie wstydliwe i ponure widowisko. Nie wszyscy chcemy być „biednymi Polakami, którzy patrzą na Getto”:
„Biedni Polacy patrzą na Getto”.
Zapraszam tych najszlachetniejszych spośród nas:
„Blokujemy faszyzm”.